• » RiderBlog
  • » michal-k
  • » "Czarna bestia" ... Wspomnienie ZX-10R (D7F)... ;)
Najnowsze komentarze
Panowie, większość z nas nie potra...
Ja od blisko 10 lat jeżdżę tylko w...
to Ty jesteś bardziej rozpoznawaln...
Ha ha, ten gość już chyba słynie z...
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki

22.02.2014 14:50

"Czarna bestia" ... Wspomnienie ZX-10R (D7F)... ;)

Po sprzedaży ZX9-tki przymierzałem się do zakupu GSX-R’a 750 K6/K7 bądź też R1 RN12 (wizualnie bardzo mi się podobała) ale po ogromnych problemach znalezienia sztuki godnej uwagi (może kiedyś opiszę swoje doświadczenia związane z poszukiwaniami motocykla i wszechobecnymi „igłami”) zacząłem brać pod uwagę inne opcje… W zasadzie „dycha” nie była na poważnie brana pod uwagę ale takowy egzemplarz znalazł się „pod nosem”… dokładnie 3 km od mojego miejsca zamieszkania :) Jak się okazało przy drugich, bliższych oględzinach sprzedający był znajomym „mojego” mechanika – jaki ten świat jest mały ;)

Motocykl był z 2007 r. kupiłem go dokładnie w sierpniu 2011. Sprzęt był już po szeregu modyfikacji, poprzedni właściciel doposażył ją m.in w:

- czarną, wyższą szyba
- crash-pady (dedykowane do ZX10R)
- tuningowe mocowanie tablicy z podświetleniem
- regulowane sety PRO-TECH'a
- wydechy Akrapovicia 
- czarne długie klamki
- nakładkę siedzenia tylnego

Niestety od czasu zakupu do końca sezonu nie pojeździłem zbyt długo ze względu na kontuzję kolana… W tej końcówce sezonu można powiedzieć że z dziesiątką uczyliśmy się nawzajem ;)

Zima 2012 była dosyć pracowita. Dołożyłem trochę gratów (część sprowadzona na zamówienie z UK)  i trochę dopracowywałem ją w garażu, założyłem następujące klamoty:

- szybę dymioną racingowa double bubble (oryginalna Kawasaki)
- slidery wahacza WOMET-TECH
- crash-pady przedniego zawieszenia
- stompgripy czarne
- błotnik (hugger) na tylne koło
- klamki krótkie na dwa palce (zastąpiły długie)
- nakładka a’la carbon na wlew paliwa
- manetki aluminiowo-gumowe ASV
- gumowe zaślepki śrub ramy
- aluminiowa nakrętka zbiorniczka płynu hamulcowego z logo "ZX"

 


* kolor setów zmieniłem ze złotego na srebrny – kolor musiałem zmienić ponieważ poprzedni właściciel podczas ich mycia polał żrącym preparatem i zbyt późno zmył przez co zostały plamki… Gdyby ktoś zastanawiał się jak usunąć anodę nie tracąc czasu na polerowanie itp. to najprostszym sposobem jest wrzucenie elementu  do „wywaru ze środkiem kret”. Złoty kolor pięknie się rozpuścił i zostało piękne, srebrne aluminium :) 

Co do modyfikacji mechanicznych. W omawianym egzemplarzu były one niewielkie:

- filtr powietrza K&N

- przewody w stalowym oplocie GOODRIDGE

- tłumiki Akrapovic slip-on’s ( http://www.youtube.com/watch?v=VCZlzV_rRqk )

- wyświetlacz biegów GIpro z ATRE. Wyświetlacz rewelacyjny, a ATRE (eliminator opóźnienia zapłonu) faktycznie działa... Motocykl ma pełną moc na 4 pierwszych biegach przez co jest mocniejszy zwłaszcza w dolnym i średnim zakresie obrotów. Jak działa ATRE? Nie jest to żadna ściema. Od 2 tys. obrotów motocykl zaczyna ochoczo rwać do przodu! Przypływ mocy jest naprawdę odczuwalny. Fabrycznie elektronika pozwala na uzyskanie 70% potencjału mocy na pierwszych 4 biegach. ATRE „oszukuje” komputer dzięki czemu mamy lepsze osiągi ;)

 

Rzut oka na „dychę” i co my tu mamy…

Wygląd.

Moim zdaniem jest to jedna z najładniejszych jak nie najładniejsza bryła 10-tki spośród wszystkich generacji. Motocykl jest całkiem spory. Sprawia wrażenie dosyć masywnego. Z przodu mamy stosunkowo małe reflektorki soczewkowe, które całkiem dobrze sobie radzą oraz duży wlot powietrza do air-box’u. Zbiornik paliwa sprawia wrażenie małego, aczkolwiek jest on o pojemności 17 litrów, dobrze przylegający do ramy, ładnie się komponuje z resztą. Wahacz sprawia wrażenie masywnego, ma dosyć ładny kształt. Fajnie, że kierunkowskazy w tym modelu są już wbudowane w owiewki, na pewno poprawia to wygląd motocykla. Tylna lampa oczywiście zgodnie z trendami jest w technologii LED. Tył motocykla jest stosunkowo płaski i szeroki. Zapewne było to podyktowane umiejscowieniem tłumików pod siedzeniem. Wisienką na torcie są dwie rury pod „zadupkiem”. Jeśli mamy założone wydechy akcesoryjne to już jest bajka. Co istotne zamontowanie wydechów pod ogonem nie skutkowało grzaniem pasażera w tyłek ;) jak miało to miejsce w niektórych modelach z takim rozwiązaniem… Schowek - ? W zasadzie nie istnieje, jest to miejsce na klucze i dokumenty, no może jeszcze paczkę papierosów ;)

Kokpit.

Uważam, że projektanci drugiej generacji ZX10R dobrze odrobili zadania domowe. Zegary porównując do I generacji stały się zdecydowanie bardziej czytelne. Ciekłokrystaliczny obrotomierz w modelu 2004/2005  został zastąpiony analogowym ze „schowaną” wskazówką na białej tarczy. Wszystkie niezbędne kontrolki mamy w zasięgu oka. Jest nawet shift-light. I tutaj pojawia się moje pytanie? Czemu pomarańczowy a nie biały, który jest zdecydowanie lepiej widoczny i dobrze daje po oczach jak ma to miejsce u konkurencji ;) Szkoda, że nie ma świateł awaryjnych. Zamiast nich mamy lap-timer. Minusem jest brak fabrycznego wskaźnika zapiętego biegu… Na pewno by się przydał.

Komfort jazdy i prowadzenie.

Jak na motocykl sportowy pozycja jest w miarę wygodna. Ja mam ok 180 cm wzrostu i nie miałem problemów z zajęciem wygodnej dla siebie pozycji. Oczywiście pozycja na motocyklu jest pochylona ale nie ma tragedii. Mając założone akcesoryjne sety, mimo możliwości regulacji kolana są dosyć mocno podkurczone. Pasażer natomiast nie ma łatwo. Pozycja jest kiepska, dosyć mocno leżąca, nogi znacznie zgięte z kolanami prawie pod brodą :P Z motocykli, którymi jeździliśmy razem – czyli po ZX6R i ZX9R zdaniem mojej pasażerki na ZX10R było „najgorzej” :P Co nie oznacza, że motocykl nie nadaje się do jazdy we dwoje ;)

Dycha ma dosyć twardo zestrojone zawieszenie, z przodu widelec UPS oczywiście z pełną regulacją a o tył dba amortyzator gazowy. Promieniowo mocowane zaciski hamulcowe i cztero-tłoczkowe zaciski Tokico naprawdę dają radę. Po zamontowaniu przewodów w oplocie hamowanie stało się jeszcze bardziej skuteczne.

Fabrycznie mamy jeszcze do dyspozycji amortyzator skrętu marki Ohlins… Jest to wersja „street” więc do nazwijmy to lajtowego latania daje radę natomiast jeśli ktoś chce motocykl wykorzystywać do ostrego ganiania np. po torze powinien pomyśleć o jakimś lepszym – akcesoryjnym Ohlinsie lub np. progresywnym HyperPro.

Mocy przybywaj! Czyli moc, sposób jej oddawania…

Rzut oka na dane techniczne. Nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z mocnym „litrem”, który legitymuje się mocą bliską 180 KM. Moment obrotowy to ponad 100 Nm. Motocykl żwawo wkręca się na obroty w zasadzie od samego dołu. Pierwszy bieg jest długi… W momencie przerzucania z 1 na 2-jkę przy czerwonym polu, pokazuje nam się na blacie około 170 km/h… Na 5 biegu można zamknąć szafę i widzimy magiczne 299 km/h. Silnik jest bardzo elastyczny, moment obrotowy naprawdę spory. Możemy jechać na 6 biegu 60-70 km/h odwijamy manetkę i bez problemów motocykl zaczyna jechać. Co dosyć istotne, na trasie jadąc 100-120 km/h nie musimy redukować biegów aby wyprzedać, wystarczy odkręcić manetkę i moto bez trudu nabiera większej prędkości. Z opinii użytkowników wynika że II generacja „bardziej liniowo” i mniej agresywnie oddaje moc niż I dycha… Chociaż w przypadku mojego egzemplarza te doznania mogą być porównywalne albo lepsze ze względu na zamontowany wyświetlacz z funkcją ATRE - naprawdę był ogień!

Eksploatacja.

Spalanie w tym modelu kształtuje się w dosyć dużym przedziale na poziomie 5-10 litrów na 100 km. W trasach przy prędkościach 120-140 km/h oscyluje w granicach 5-5,5 litra. Po mieście przy spokojnej jeździe 6,5-7 litrów a przy wygłupach może dojść nawet do 10 litrów na setkę… Przez rok użytkowania motocykl nie przysporzył absolutnie żadnych problemów. Poza wymianami części eksploatacyjnych, płynami nic się nie działo. Motocykl regularnie serwisowałem. Wiosną 2012 r. zrobiona była regulacja luzów zaworowych, wymieniona tylna guma (ponownie zagościł Michelin Pilot Power 2CT), wymienione zostały świeczki na nowe NGK laser iridium (chociaż nie było takiej konieczności ), płyn hamulcowy (MOTUL), a silnik zalany olejem MOTUL 300V 10W40 full syntetyk.

Komu polecić „dychę” ;)

Motocykl z pewnością nie jest odpowiedni dla osób zaczynających przygodę z 2oo oraz mniej doświadczonych bikerów... Oddawanie mocy odbywa się naprawdę w sposób gwałtowny. Mówienie, że po zakupie takiego litra, będę uważał i nie będę odwijał ma się ni jak do rzeczywistości. Tak naprawdę tym motocyklem nie da się jeździć szczególnie wolno. Pomimo moich kilku sezonów spędzonych na ZX6R oraz ZX9R i nawinięciu kilkudziesięciu tys. km z perspektywy czasu muszę przyznać, że trochę za szybko wsiadłem na tego typu motocykl ;) Sprzęt był naprawdę wymagający i jeżeli chcemy wykorzystywać go zgodnie z przeznaczeniem i ogarniać to trzeba mieć sporego skilla J Motocykl na pewno jest godny polecenia osobom doświadczonym, lubiącym sportową pozycję i ostre ganianie! Na pewno znakomicie poradzi sobie na torze ;)

Dziesiątkę niestety posiadałem tylko przez rok gdzie przez ten czas zrobiłem nią tylko kilka tys. km… Ze względu na sytuację rodzinną oraz inne priorytety musiałem ją sprzedać… No cóż, takie życie ;) 

Komentarze : 0
<ten wpis nie był jeszcze komentowany>
  • Dodaj komentarz